Nuralis
Tereny klanu Cieni => Puszcza => Wątek zaczęty przez: Suri w Wrzesień 20, 2014, 18:15:57
-
(http://night-lilly.blog.onet.pl/wp-content/blogs.dir/797355/files/blog_hc_4977462_7715060_sz_1133209413_gal_czarny_las2.jpg)
Liście nie przepuszczają promieni światła pozostawiając pod sobą ciemność.
-
Naomi z uśmiechem na ustach i rękami w kieszeniach, spacerowała od czasu do czasu przeskakując nad korzeniami wyrastającymi bezczelnie przed nią. Gdy o jeden się potknęła powiedziała głośniej jakieś ostre (jak dla niej) słowo i szła dalej. Chciała znależć liść kształtem przypominający cokolwiek związanego z bronią palną, ale uznała że jej wyobrażnia przewyższa możliwości matki natury.
-
Cicho przemykała, ogon lekko kołysał się. Polowała. Oczy skupiała wyszukując ofiarę, pazury zadrapały lekko kamień po którym przeszła. Czarne futerko wtopiło się w otoczenie tak bardzo że nie mógł zauważyć jej nawet ptak.
-
Truchtając nagle przestała się uśmiechać i stanęła. Wydawało jej się że coś równie czarnego jak drzewa w tym lesie przebiegło pomiędzy drzewami. Uświadamiając sobie że to może być prawda, znowu zaczęła truchtać tym razem z chytrym uśmiechem i rękoma po bokach. Zawsze widząc jakikolwiek ruch uważała że to jakaś osoba. Niestety, zawsze była rozczarowana po takiej gonitwie, bo okazywało się że to jakieś zwierzę lub jej wybujała wyobrażnia (raz myślała że widziała demona z długim ogonem i uroczym pyszczkiem).
-
Ofiara! Przebiegła szybko w cieniu obok jakiejś dziewczyny. W pewnym monecie podskoczyła i wspięła się na drzew. Znów żaden ptak nawet nie zaświergotał czy poruszył skrzydłami. Usiadła na gałęzi jakieś 20 stóp nad ziemią i śledziła wzrokiem dziewczynę jak czarna wrona przyczajona na zdobycz. Puszysty ogon zwisał lekko kiwając się na boki.
-
Rozglądała się wszędzie, lecz niczego nie widziała. Zaczęła zwalniać żeby trochę odpocząć, i w tym momencie coś obok niej przebiegło."W końcu!" pomyślała, i w jednej chwili wyciągnęła ręce żeby złapać to coś, lecz złapała tylko garstkę liści. Zirytowana wstała i uśmiechnęła się patrząc na zadrapanie które zrobiła sobie wślizgując się. Bez zastanowienia zdezynfekowała rękę liżąc ją i jeszcze bardziej ciekawa spojrzała w górę szukając "tajemniczej zjawy".
-
Oczy błysnęły gdy kilka promieni słońca przedostało się przez gęste liście. Przyglądała się zaciekawiona dziewczynie która wyraźnie czegoś szukała. Długi ogon (a ma on przynajmniej metr) kiwał się coraz mocniej i mocniej.
-
Widziała że coś się porusza w górze,ale za nic nie mogła sobie nawet wyobrazić co to mogło być! Wnerwiona zgięła się w pół , ręce zacisnęła w pięści i wyrzuciła je za plecy zacisnęła oczy i krzyknęła:
- Wyłaż, tchórzu!Ale już! - Na chwilę kucnęła bo zrobiło się jej słabo, po czym stanęła wyprostowana i nadal obserwowała wyższe gałęzie drzew.
-
Prześlizgnęła się w cieniu i stanęła za dziewczyną na gałęzi sosny.
-Kogo nazywasz tchórzem?!- prychnęła nie zadowolona.
-
Podekscytowana odwróciła się do nieznajomej z ogromnym uśmiechem i zaczęła chichotać.
- Nareszciee!! Jakaś żywa istota z którą można się pobawić! - zakręciła się w kółko i zaczęła klaskać, gdy przestała znowu uśmiechnęła się do nieznajomej.
-
Uważnie kontrolowała wzrokiem każdy ruch. Nie pytała o nic a ni nie zadawała pytani. Czekała. Czy spotkała wariatkę czy wesołą istotkę?
-
Przekrzywiła główkę w bok żeby sprawić wrażenie uroczej.
- Więęęc, co cię sprowadza do tego jakże urodziwego lasu? - pochyliła się w stronę nieznajomej co trochę dziwnie wyglądało bo Naomi była od niej niższa.
-
-Poluje.- odpowiedziała spokojnie. Ogon chwiał się spokojnie. Czarne futerko powiewało na wietrze. Nie zdradzała zbyt dużo o sobie przecież jej nie znała. Nie interesowało jej kim jest jej jednym zadaniem na obecną chwile było strzeżenie tajemnic klanu.
-
Przechyliła jeszcze bardziej głowę mrugając. Nie podobało jej się to że nieznajoma nie chce nic mówić. Musiała wiedzieć z kim ma do czynienia. Nie wyglądała jej na taką co trzyma się grupy i słucha lidera... Przesunęła rękę po gałęzi na której siedziała Zjawa (tak ją na razie nazwała).
- Nie jesteś stąd, prawda? Wyglądasz na osobę która jest trochę tu, trochę tam, ale tak na prawdę to nie ma jej nigdzie. - nadal się uśmiechała, ale już nie tak promiennie. Zaczęła łamać mniejsze gałązki.
-
Wlepiła chwile oczy w dziewczynę.
-Odpowiedz mi a ja odpowiem tobie.- odetchnęła- W mroku tańczy, ostrzem zabija tajemnicy strzeż zjawa o skrzydłach czarnego kruka, uchyla się w pokłonie przed światłością lecz oczy błyszczą jedynie w ciemności.
-
Słysząc przywitanie członków cieni, Naomi odeszła kilka kroków od Zjawy tak, żeby nie widziała jak bardo się cieszy. Zakryła rękoma usta i próbowała przypomnieć sobie odpowiedz. Dawno jej nie używała, więc to normalne że może jej nie pamiętać. Jak sobie przypomniała, szybko zakręciła się wokół siebie (jak robiła to wcześniej) i wystawiła palec wskazujący w stronę Zjawy z niezwykle chytrym uśmiechem.
- A my przysięgą związani po wieczność tańczyć w cieniu będziemy! - powiedziała dumnie zakładając sobie ręce na biodra.
-
Na pyszczku pojawił się lekki uśmiech słysząc odpowiedz. Jednak to nadal nie zwalnia jej z strzeżenia tajemnic!
-Nadano mi imię Watriss, jestem weteranką mroku.- powiedziała spokojnie. Miała nadzieje że tyle wiadomości wystarczy.
-
Ucieszona złapała delikatnie Watriss (była trochę zniechęcona tym że nie ma chociażby ksywki Zjawa) za dwie przednie łapy i znowu promienne się uśmiechnęła.
- Jej! W końcu się przedstawiłaś. Ja jestem Naomi, miło mi cię poznać Zja... Watriss! - cofnęła się w tył tym samym puszczając łapy nowej koleżanki. Zapomniała że w tym momencie opierała się na nich i wróciła pod gałąż na wszelki wypadek gdyby spadła.
-
Jak każdy szanujący się kot spadła na cztery łapy. Wyczuła że Naomi zdążyła ją już nazwać po swojemu lecz nie pytała o to. Wróciła na swoją gałąź i spytała o rzecz która była jednym pytaniem które był potrzebne jej do szczęścia.
-Jakie masz stanowisko?
-
Kucnęła pod gałęzią z wystawionymi rękoma, lecz Watriss spadła obok. Jak na złość. Szybko wstała widząc że wraca na swoje miejsce, nie zwróciła uwagi na pytanie i szybko zgięła się w pół a ręce przykleiła do ciała.
- Przepraszam! Nie miałam zamiaru cię zrzucać... - powiedziała po czym wyprostowała się i zdała sobie sprawę jakie pytanie zadała jej Zjawa. - Co? A, stanowisko. Jestem zwiadowcą. Aż dziwne że teraz ty zaczęłaś mi zadawać pytania. - zarzuciła raz włosami cicho śmiejąc się pod nosem.
-
Przewróciła jedynie oczami. Nie miała ochoty zadawać pytani lecz względem bezpieczeństwa wolała spytać. Przecież miał być nowy wódz jeśli teraz spotkała by się z nim... no cóż lepiej wiedzieć kto jest na jakim stanowisku. Spojrzała troszkę tęsknym wzrokiem na przelatującego niedaleko ptaka. Jej oczy jednak po chwili znów zrobiły się neutralne nie pokazujące żadnych uczuć.
-
Przeciągnęła się i ziewnęła po czym znowu popatrzyła na Zjawę.
- Masz zamiar sama podróżować? - Spytała tak uroczo jak tylko mogła.
-
-Nie podróżuje.- powiedziała spokojnie, mimo iż poczuła małą pogardę na myśl że można pomylić jej zamiary.
-
To co w takim razie robisz? - Zdziwiona przekrzywiła głowę w lewo.
-
-Wykonuje zadania weteranki i napełniam żołądek.- odrzekła.
-
Uważając że Zjawa albo ma ja gdzieś albo nie lubi o sobie gadać, włożyła ręce w kieszenie i odwróciła się na pięcie.
- Idę dalej spacerować... na razie! - krzyknęła i jeszcze raz się uśmiechnęła w stronę Watriss.
-
Kiwnęła łebkiem na pożegnanie i zniknęła w ciemności lasu.
-
Zebrała dwa liście które wydawały się jej najciemniejsze i szła dalej. Miała zamiar udać się na tereny innych plemion w nadziei, że spotka jeszcze kogoś.
-
Mephisto spacerował sobie z głową w chmurach. Zastanawiało go kto jeszcze oprócz niego jest w Klanie Cienia. Może kogoś spotka? Podrapał się po głowie i westchnął ciężko. Zauważył jakąś kobietę. Nie wiedział czy ona jest z jego Klanu. Miał nadzieję, że tak. Nie lubi wyganiać innych. Ale jakby faktycznie była z innego Klanu nie miałby wyboru tylko ją wygonić. Puki go nie zauważyła może nadal ją spokojnie obserwować.
-
______
Naomi już wyszła, chyba że widzisz ducha xc.
-
Po chwili przeglądaniu się istocie znikła. Uznał ją za ducha i poszedł dalej w poszukiwaniu żywej duszy.
-----
Widzę ducha fak jeah! :D